Autor: Władysław Szpilman
Wydawnictwo: Znak
Opis:
Wspomnienia pianisty Władysława Szpilmana to jedno z najważniejszych świadectw czasu wojny. Dziś potrzebne nam bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Jego tragedia rozpoczyna się wraz z niemiecką okupacją Warszawy. Od zamknięcia w getcie, przez ucieczkę z Umschlagplatzu, z którego razem z całą rodziną miał zostać wywieziony do obozu zagłady, po ukrywanie się w ruinach zniszczonej stolicy. Wszyscy jego bliscy zginęli. On jeden przeżył. Głodny. Samotny. Osaczony. Pragnął śmierci, ale chciał też przetrwać.
Nie sądził, że z transportu do obozu śmierci wyrwie go żydowski policjant współpracujący z nazistami.
Nie spodziewał się, że po aryjskiej stronie Polacy z narażeniem życia będą go ukrywać.
Gdy umierał z głodu w ruinach zniszczonej Warszawy, nie liczył na pomoc niemieckiego oficera.
Szpilman ocalał i dał świadectwo prawdzie o straszliwych czasach hitlerowskiej okupacji. Jego opowieść wymyka się wszelkim narodowościowym stereotypom. Pokazuje zwykłe ludzkie pragnienie spokoju oraz bestialstwo, tchórzliwość i odwagę, która może kosztować życie.
Jestem właśnie po przeczytaniu wzruszającej i prawdziwej historii Władysława Szpilmana - Żyda, któremu udało się przetrwać II wojnę światową. Bez bicia przyznam się, że najpierw oglądałam film, swoją drogą już bardzo dawno. Ostatnio próbując zamówić sobie nowe książki, natrafiłam właśnie na "Pianistę". Bez chwili zastanowienia dodałam ją do swojego koszyka i odliczałam dni do dostawy, aby móc jak najszybciej się za nią zabrać.
Jest to pamiętnik Władysława, który napisał niedługo po zakończonej wojnie. Opowieść słynnego i znakomitego pianisty jest znana na całym świecie i nie ma co się dziwić. To, przez co przeszedł Szpilman jest nie do pojęcia. Czasy wojenne, to okrutne czasy. Każdy kto doświadczył tych wstrząsających zdarzeń już nigdy nie był tym samym człowiekiem, co przed 1939 rokiem.
Władysław Szpilman przed wojną wiódł szczęśliwe życie. Rozwijał swoją karierę, jako pianista, pracując w Polskim Radiu. Mieszkał w Warszawie. Otaczała go wspaniała rodzina: mama, tata, brat Henryk i dwie siostry - Halina i Regina. Przeżył tylko on. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że podziwiam tego człowieka. Sama nie wiem, czy będąc w jego sytuacji, dotrwałabym do końca wojny, aby móc rozpocząć życie na nowo.
Wszyscy znamy historię, wiemy jak się zaczęła, jak przebiegała, ale możliwość czytania wspomnień osób doświadczających tych wszystkich wydarzeń jest nie do opisania. Pochłaniając historię Władysława mogłam bez problemu się w nią wczuć, wyobrazić to sobie i czuć się tak, jakbym byłam tam razem z nim. Jest to bezcenne uczucie i bardzo wzruszające.
Władysław przeżył wiele w getcie. Nie został zamordowany, choć było wiele okazji do tego. Wraz z rodziną jakoś sobie radzili, choć zdawali sobie sprawę z nieuniknionej śmierci. Gdzieś w nich żyła jednak nadzieja na przeżycie. Szpilmanowi się to udało. Kiedy jednak łapanka na Umschlagplatz, oznaczała ostateczny koniec, stał się cud. Idąc wraz z rodziną do pociągu, uratował go jego znajomy, żydowski policjant, który współpracował z nazistami. Władysław tego nie chciał. Krzyczał "tatusiu, tatusiu", co do teraz doprowadza do łez w moich oczach. Jego ojciec się odwrócił i mu pomachał. To było ich ostatnie pożegnanie. Oszołomiony Władysław uciekł. Wyobraźcie sobie, co on musiał wtedy czuć. W jednej chwili stracił cały swój majątek życiowy, zwany rodziną.
Dalej Władysław jakoś sobie radził. Zaczął pracować dla Niemców, bo inaczej nie miał szans. W końcu przyjaciele Polacy pomogli mu uciec. Fascynujące jest jak Polacy narażając samych siebie, pomagali Żydom - nie tylko Władysławowi. To bardzo piękne. Choć było dużo zdrajców, znajdowali się też wspaniali ludzie.
Na koniec jeszcze jedna sytuacja, która zapada w pamięć. Niebywała i nieoczekiwana pomoc niemieckiego oficera, dzięki któremu Szpilman uniknął śmierci. Myślę, że on sam do końca nie wierzył w to, że ten człowiek uratował mu życie.
Władysław Szpilman przeżył, choć nie zawsze to było łatwe. Targało nim wiele emocji, miał nawet myśli samobójcze, a mimo wszystko mu się udało. To nie bywałe móc czytać historię osób, które przeżyły wojnę. Jego historia, jak również wiele innych, które czytałam jest nie do zapomnienia.
W książce podobało mi się jeszcze, że dodano kilka fragmentów z pamiętnika Wilma Hosenfelda - Niemca, dzięki któremu zawdzięczał życie. Miło było przeczytać również jego odczucia i przemyślenia względem okrucieństwa jakie panowało w tamtych czasach.
Podsumowując, książkę przeczytałam w ciągu niespełna dwóch dni. Historia Władysława Szpilmana wciąga i nie pozwala się od niej oderwać. Na prawdę polecam ją wszystkim. Jeśli oglądaliście film, to nic, i tak warto przeczytać "Pianistę".
W głębi człowieka jest wiele zła i zwierzęcych instynktów. Wychodzą one na jaw, gdy mogą się bez przeszkód rozwijać.
Dziś byłem tak samotny, jak chyba żaden inny człowiek na świecie. Gdy Defoe tworzył idealny obraz samotnego człowieka - Robinsona Cruzoe - pozostawił mu nadzieję na kontakt z ludźmi i Robinson mógł się cieszyć na samą myśl o takim spotkaniu, mogącym nastąpić każdego dnia, podtrzymując się tym cały czas na duchu. Ja zaś od otaczających mnie ludzi - gdy się zbliżali - musiałem uciekać, kryć się przed nimi w obawie przed śmiercią. Jeśli miałem przeżyć, musiałem być samotny, bezwzględnie samotny.
Od jutra będę musiał zacząć nowe życie. Jak zaczynać życie, gdy ma się za sobą tylko śmierć? Jak czerpać siłę do życia ze śmierci?
Czytaliście, oglądaliście film? A może dopiero zamierzacie?
Jakie jest Wasze zdanie na temat "Pianisty"?
Pozdrawiam,
Fantastic Chapter
To nie do końca mój typ literatury, choć czasem sięgam i po takie książki. Myślę, że dla tej też warto zrobić wyjątek, bo tyle dobrego i niej słyszę 😊
OdpowiedzUsuńTo również nie jest mój typ literatury, po który sięgam zawsze, ale uważam, że czasami warto zagłębić się i w takie historie :)
UsuńKsiążki nie czytałam, ale ekranizacja bardzo mi się podobała, więc koniecznie muszę nadrobić zaległości. 😊
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie to samo! Ekranizację pokochałam, więc jak zobaczyłam tę książkę, to nie mogłam przejść obok niej obojętnie :)
UsuńJa nawet filmu nie oglądałam... Czeka i czeka na obejrzenie...
OdpowiedzUsuńWarto obejrzeć, polecam i książkę, i film :)
UsuńOglądałam, ale chętnie poznalabym książkę
OdpowiedzUsuńUważam, że warto :)
UsuńNie oglądałam filmu, mimo że chciałam. Chyba najpierw spróbuję przeczytać książkę, a potem dopiero film.
OdpowiedzUsuńNa następnej stronie
Podziel się wrażeniami jak przeczytasz :D
UsuńMam ważne pytanie. To na pewno literatura faktu? Prawdziwy pamiętnik a nie książka inspirowana życiem lub na motywach prawdziwego pamiętnika?
OdpowiedzUsuńPrzed rozpoczęciem książki jest wpis syna Pana Władysława. Pisze tam, że pamiętnik został napisany przez Władysława Szpilmana tuż po wojnie o tym co pamiętał, co widział i co przeżył. Są podane konkretne daty momentami, więc nie jest to książka inspirowana życiem Władysława
UsuńLiteratura faktu... świadectwo. Mocna i ważna rzecz
UsuńFantastic post, dear!
OdpowiedzUsuńHugs ♥
Thank you :)
UsuńW ogóle nie znam tej historii poza faktem, że jest popularna i właśnie bardzo wzruszająca. Mam film na płycie, ale po Twojej opinii doszłam do wniosku, że stanowczo najpierw powinnam zapoznać się z książką i myślę, że w najbliższej przyszłości to zrobię :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do siebie na lustrzana nadzieja :)
Bardzo się cieszę! Podziel się wrażeniami jak skończysz :)
UsuńZnam z opowieści, ale nigdy nie oglądałam czy czytałam. Czas to więc nadrobić :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto, to naprawdę piękna historia :)
UsuńFilmu nie widziałam, tak więc tym bardziej będę miała czym się zachwycać. To klasyka gatunku i czym prędzej muszę ją poznać.
OdpowiedzUsuńPodziel się wrażeniami po przeczytaniu :)
UsuńNiby nie mój typ literacki, ale po Twojej recenzji sięgnę głównie ze względu na cytaty 😀
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Wesołych Świąt
Lili
Myślę, że to nie musi być nasz tym literacki, żeby z niektórymi historiami się zapoznać, warto :D
UsuńBardzo rzadko sięgam po motyw 2 wojny światowej w literaturze. Pianistę oglądałam dlatego wiem, że raczej nie sięgnę po książkę, ze względów emocjonalnych. Nie dam rady po prostu przebrnąć. Świetna recenzja i muszę przyznać, że bardzo miło tu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
Rozumiem :) Film był bardzo wzruszający...
UsuńBardzo dziękuję! :)
Lubię czytać o prawdziwych wydarzeniach. Filmu jeszcze nie oglądałam, ale nadrobię to jak tylko przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na Twoją opinię! :)
UsuńPrzerażająca historia... ale warto ją poznać...
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że warto :)
UsuńMyślę, że może mi się podobać. Zapisałam sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie i czekam na opinię po skończeniu :)
UsuńZastanowię się nad przeczytaniem tej książki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Uważam, że warto :D
UsuńNie lubię czytać pamiętników. Natomiast też oglądałam film i był przepiękny.
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, był piękny i wzruszający :)
UsuńOglądałam dawno temu film, ale książkę też bardzo chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńKsiążkę jak i film mam dopiero przed sobą, ale na pewno nadrobię tą zaległość.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Niby nie czytam takich książek, ale czasami warto zrobić jakąś odskocznię :)
OdpowiedzUsuńDołączam do grona obserwatorów :)
Przyznam szczerze, że nie słyszałam o tej publikacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Film oglądalam i zrobił na mnie duże wrażenie, więc chętnie zabiorę się i za książkę. ;)
OdpowiedzUsuńJa mam uraz (podziękowania dla mojej historyczki z liceum) do czasów wojen światowych i staram się omijać szerokim łukiem tę tematykę. Niestety, ale raczej sobie daruję, chociaż widzę, że omija mnie naprawdę dobra książka...
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :D i nie słyszałam o niej ale może kiedyś :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
MÓJ FACEBOOK
MÓJ INSTAGRAM
Oglądałam film, który zrobił na mnie bardzo duze wrażenie- ksiązka zapowiada się mimo trudnej tematyki i niezwykłej histori barzdo dobrze
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem, czy skuszę się na książkę, ale za to film chętnie obejrzę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o filmie, ale nie oglądałam. Nie lubię wojny i historii, więc raczej na książkę się też nie zdecyduję. :)
OdpowiedzUsuńO tak - w szkole nie raz nam polecano :) Może w końcu się zabiorę za film lub książkę :)
OdpowiedzUsuńOglądałam film, ale niestety książki nie czytałam. Muszę to nadrobić!
OdpowiedzUsuńDodaję bloga do obserwowanych :)
Pozdrawiam serdecznie!
Mój blog
Oglądałam film, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Nie wiedziałam, że jest książka..teraz wiem, że na pewno kiedyś przeczytam, bo to piękna i jakże ważna historia.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Książka jeszcze wciąż przede mną. Choć film widziałam i zrobił na mnie duże wrażenie 😊
OdpowiedzUsuńNie słyszałam ani o filmie ani o książce! Wydaje się być na prawdę ciekawa :)
OdpowiedzUsuńhttps://redamancyy.blogspot.com/
Czytałam i oglądałam film. Wstrząsająca i przejmująca lektura
OdpowiedzUsuńOglądałam film - był baaaaardzo poruszający- czuję że książka wzruszyłaby mnie jeszcze bardziej...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Ja bardzo unikam książek i filmów o tematyce wojennej, ale tym razem muszę zrobić wyjątek! Za dużo osób polecało mi film :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Film oglądałam bardzo dawno temu, ale podobał mi się. Książki nie miałam przyjemności czytać.
OdpowiedzUsuńOglądałam tylko film i zrobił na mnie wielkie wrażenie. Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńFilm oglądałam, ale książki nie czytałam :/
OdpowiedzUsuńFilmu nie oglądałam, ale książkę bym chętnie przeczytała.
OdpowiedzUsuńOglądałam film, który bardzo mną wstrząsnął. Sięgnęłabym po książkę, ale obawiam się, że to nie na moje nerwy. Na tematy wojenne jestem bardzo wyczulona.
OdpowiedzUsuńTym razem nie jest to lektura dla mnie. To nie mój klimat, nie lubię literatury ani filmów z tego okresu i nie dlatego, że uważam, że są złe czy niewarte mojej uwagi, tylko po prostu unikam jak ognia literatury obozowej, gettowej etc.
OdpowiedzUsuńFilm jest świetny, to książka musi być jeszcze lepsza. Wolnej chwili chyba sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńWie ktoś ile może mieć stron ? :>
ooo ta książka musi być genialna!
OdpowiedzUsuńZarówno ekranizacja jak i wydanie pisemne bardzo mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
https://poziomka1.blogspot.com/
Nie oglądałam filmu. Chcę, ale trochę się boję, a trochę mi ciągle nie po drodze. Czuję jednak, że powinnam. Książkę też bym chciała przeczytać, ale mam takie same uczucia jak przy filmie. Chciałabym i trochę się boję... Myślę, że w końcu trzeba będzie się zebrać i obejrzeć/przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze ani nie oglądałam. film co prawda mnie kusił ale powiedziałam sobie, że najpierw sięgnę po książkę. Myślę, że jest to historia, którą trzeba poznać, zwłaszcza, że jest prawdziwa, choć zapewne niełatwa... Pozdrawiam serdecznie :*
OdpowiedzUsuńhttp://pracownia-kotolaka.blogspot.com
http://raciezka.blogspot.com
Słyszałam same pozytywne opinie o filmie, ale sama jeszcze nie oglądałam ani nie czytałam.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze czytać tej ksiązki, ale mam nadzieję, że w niedługim czasie uda mi się to zmienić. Książka godna uwagi.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Film był genialny a ksiązkę mam w planach :)
OdpowiedzUsuńJa zamierzam obejrzeć film
OdpowiedzUsuńI ksiażka i ekranizacja to jeden wielki SZTOS. To chyba jedno z tych dzieł, które mogłabym czytać i oglądać kilkukrotnie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi to ciekawie, ale nie czytałam ani nie oglądałam niestety :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
O książce jak i o ekranizacji słyszałam ale niestety nie miałam okazji jej zobaczyć, zdecydowanie muszę nadrobić!
OdpowiedzUsuńhttps://redamancyy.blogspot.com/